Robert Bartold reprezentujący firmę Prologis, świadczącą usługi magazynowe i logistyczne, jeden z gości wczorajszego finału Giełdy Mocy, opowiedział nam o doświadczeniach swojej firmy w zatrudnianiu osób z niepełnosprawnościami.
Maciej Skomorowski, Stowarzyszenie Otwarte Drzwi: Czy dzisiejsze prezentacje były przekonujące dla potencjalnego pracodawcy, jeżeli chodzi o zatrudnianie osób niepełnosprawnych?
Robert Bartold, Prologis: Nie trzeba mnie przekonywać, że należy zatrudniać osoby niepełnosprawne.
M.S.: Czy dział HR pana firmy często bywa na podobnych wydarzeniach? Jak wiele jest podobnych wydarzeń? Czy Giełda Mocy jest pod jakimś względem szczególna?
R.B.: Przyznaję, że jestem po raz pierwszy na takim wydarzeniu. W przeszłości współpracowałem z jedną z fundacji zajmującą się osobami niepełnosprawnymi, ale ta współpraca zupełnie nie wyszła. Kiedy daję ogłoszenie o pracę zgłaszają się do mnie pracownicy pełnosprawni i niepełnosprawni.
M.S.: Nie czyni pan różnicy już na samym początku?
R.B.: Różnica jest, ale zatrudnianie osób pełnosprawnych przynosi tak samo dużo problemów i niepewności jak osób niepełnosprawnych. Osoby niepełnosprawne są wręcz pracownikami bardziej lojalnymi i zdyscyplinowanymi, którym bardziej zależy na pracy.
M.S.: Więc mówienie o problemach przy zatrudnianiu osób niepełnosprawnych jest nieprawdziwe, bo pracownicy pełnosprawni sprawiają tyle samo problemów, tyle że innego rodzaju.
R.B.: Są to innego rodzaju problemy, ale ich natężenie jest podobne. Wszystko zależy od kadry zarządzającej, która ma zorganizować pracę. Jeżeli praca jest dobrze zorganizowana, odnajdą się w niej pełnosprawni i niepełnosprawni. To jest tylko kwestia organizacji.
M.S.: Czy w pana firmie istnieją osoby wyznaczone do tego, aby w jakiś sposób wdrożyć niepełnosprawnego pracownika, przygotować go, być może sprawować jakiś rodzaj pieczy nad nim? Jak przebiega proces integracji i czy są do cego celu wydzielone szczególne komórki?
R.B: To jest właśnie nasza słaba strona. Nie korzystałem wcześniej z pomocy fundacji czy stowarzyszeń. Zatrudniałem na równych prawach. Po dzisiejszym spotkaniu widzę, że było to błędne podejście.
M.S.: Czy więc np. instytucja trenera pracy, tak jak to zostało dziś zaprezentowane, jest czymś potrzebnym?
R.B.: Myślę, że jest to rzecz niezbędna. Bardziej jest nawet potrzebna pracownikom pełnosprawnym. Mam na myśli, to co mówił przedstawiciel firmy Sita – pewne działania, szkolenia, aby integracja była czymś naturalnym. Właśnie tego zabrakło w mojej firmie. W tej chwili nie pracuje u mnie żadna osoba niepełnosprawna, ale to tylko wynik tego, że pozostali pracownicy nie byli do tego przygotowani. Praca razem z osobami niepełnosprawnymi była dla pełnosprawnych pracowników demotywująca, spadła efektywność. Teraz widzę, że współpraca ze Stowarzyszeniem może mi pomóc przeprowadzić integrację w pełni.